Dotychczas pisałem książki o Indianach z Amazonii - było dziko i egzotycznie. Ta jest o kowbojach z Arizony, i też będzie dziko i egzotycznie. Południe Stanów Zjednoczonych oraz dawny Dziki Zachód są zupełnie inne niż Nowy Jork, Chicago czy Kalifornia. Styl życia na prerii zadziwia nawet tych, którzy dobrze znają Amerykę. Gdyby ktoś chciał sprawdzić osobiście, jak tam jest, drogę znajdzie łatwo: wystarczy zjechać z autostrady, potem jeszcze raz zjechać, i znów zjechać, i tak do skutku - aż skończy się mapa i wylądujesz na polnej drodze, prowadzącej na jakieś rancho. Rzecz dzieje się współcześnie, w Arizonie, przy granicy z Meksykiem.
Wojciecha Cejrowskiego nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Znany antropolog, podróżnik, autor filmów dokumentalnych i książek o Amazonii tym razem zabiera nas w podróż do równie dzikiej Arizony. Na "Wyspę na prerii". Pokazać nam po raz kolejny co to znaczy prawdziwa wolność. Opowie o ciągle jeszcze Dzikim Zachodzie gdzie króluje blacha, drewno i trawa oraz kurz, gwoździe i rdza. Gdzie każdy musi zostać pokąsany, żeby zrozumieć sens życia.
(...)Gdzie plotka może okazać się najlepszym parasolem ochronnym, a jeśli nie, to... sami "posłuchajcie"... Wszystko to (i wiele więcej) zostało przedstawione w typowy dla autora (który dla mnie osobiście jest mistrzem snucia opowieści) sposób: niezwykle interesujący, mądry, a przede wszystkim zabawny (ze szczególnym uwzględnieniem przypisów). Lektura idealna na wakacje. Gorąco polecam! ao
Tytułowa Wyspa na Prerii, to ranczo w Arizonie, w którego posiadanie autor wchodził niejako trzykrotnie: najpierw dostał je w prezencie, potem wygrał w karty, a następnie kupił. Od tego wszystko się zaczyna... Książkę czytałam z zainteresowaniem, niejednokrotnie z uśmiechem na twarzy, bo WC naprawdę umie opowiadać. Poznajemy życie na prerii i mentalność jej mieszkańców. Czytając, aż się chce stać częścią lokalnej społeczności.
(...)Przy okazji dowiadujemy się o prawach i wolnościach w Ameryce, i wielu innych ciekawostkach. Polecam dla ludzi ciekawych świata :)
Super się czyta - jak wszystkie książki autora!
Kolejna świetna książka Cejrowskiego! Tym razem pisze nie o Indianach, ale o kowbojach. Arizona, preria, suchy, rdzawy i wszechobecny piach, ranczo, krowy, "obowiązkowa" broń, specyficzny humor kowbojów - z tego też powstała ta ciekawa, dowcipna i pouczająca książka. Brawo!
Osobiście uważam, że jest to najlepsza książka WC. Pełna humoru i zaskakujących sytuacji i ten specyficzny sposób w jaki jest napisana. A do tego mamy jeszcze Arizonę, która niby żyje powolnym rytmem ale jest nowoczesna.
Przeciętna w porównaniu do poprzednich.
To moje pierwsze spotkanie w Wojciechem Cejrowskim w wydaniu pisarz. Do tej pory znałam go jako podróżnika i reportera, więc nie ukrywam, że byłam pełna obaw rozpoczynając lekturę jego powieści. Tytułowa wyspa na prerii to dom w Arizonie przy granicy z Meksykiem, którego właścicielem stał się Pan Wojciech. Najpierw otrzymał go w prezencie, później wygrał w karty, a następnie dziedziczył po ojcu- sceneria rodem z westernu.
(...)Jednak fani tego gatunku filmowego akcji rodem z filmów o kowbojach raczej nie znajdą. Autor przestawia prozę życia na prerii, jest dużo wiatru, piachu, kurzu, robactwa i nicnierobienia. Autor jest świetnym obserwatorem życia toczącego się w Arizonie. Jest dużo humoru, ironii i ciekawostek z życia na prerii, czyli to za co najbardziej cenię autora. Książkę czyta się lekko i przyjemnie, ale niestety pojawiają się tzw. zapychacze, tak jakby autor nie miał pomysłu co pisać. Nie do końca przemawia do mnie używany przez autora gawędziarski styl. Cejrowskiego dobrze się ogląda i słucha w takim w takim wydaniu, gorzej niestety czyta. Nie podobało mi się również wszechobecne uwielbienie dla Stanów Zjednoczonych, mnie to niestety raziło. Pomijając drobne wady wspomniane wyżej, uważam że książka mimo tego jest naprawdę warta uwagi. Świetnie wydana, cudowna okładka i interesujące opowieści snute przez autora. Dla fanów Cejrowskiego i Stanów Zjednoczonych lektura obowiązkowa. Marta Ciulis- Pyznar
Uwielbiam Cejrowskiego i jego sposób opowiadania. Książka lekka i przyjemna, do przeczytania w dwa dni.
Dotychczas pisałem książki o Indianach z Amazonii – było dziko i egzotycznie. Ta jest o kowbojach z Arizony, i też będzie dziko i egzotycznie. Południe Stanów Zjednoczonych oraz dawny Dziki Zachód są zupełnie inne niż Nowy Jork, Chicago czy Kalifornia. Styl życia na prerii zadziwia nawet tych, którzy dobrze znają Amerykę. Wojciech Cejrowski - antropolog, badacz plemion pierwotnych, autor filmów dokumentalnych z serii "Boso przez świat".
(...) Język książki jest lekki, spójny, czytanie sprawia ogromną przyjemność. Autor ma dar do opowiadania, dzięki czemu utwór bardzo szybko się czyta i zapamiętuje na długo. Styl jest oryginalny. Czasami spotykamy dziwne słowa, ale to już zamysł autora. Okładka powieści jest piękna i prosta. Miło patrzy się na takie cudo. Oddaje piękno Prerii. Układ książki jest prosty i przejrzysty, co ułatwia wracanie do ulubionych fragmentów. Każdy rozdział zawiera krótkie wyjaśnienie nazwy, a potem poprzez magiczne "Posłuchajcie..." znowu przenosimy się do Arizony. ... są trzy sposoby reagowania na zjawiska wywołujące strach. Po pierwsze, można uciekać. Niestety, na prerii nie miałbym dokąd uciec, a w dodatku, jeśli to jest realne niebezpieczeństwo, to pewnie biega szybciej ode mnie. Po drugie, można siedzieć, czekać co będzie i przez cały ten czas bać się niewiadomoczego. Po trzecie, można wstać i wyjść niebezpieczeństwu naprzeciw, w nadziei, że niebezpieczeństwo się przestraszy i ucieknie. Rzecz dzieje się współcześnie, w Arizonie, tuż przy granicy z Meksykiem. Dziki Zachód dawno przestał być dziki, ale mieszkańcy prerii wciąż o tym zapominają. Preria jest trochę dzika, trochę niepiśmienna. Nie jest zacofana! Po prostu poszła w inną stronę niż nasza cywilizacja. Posłuchajcie… Książka pokazuje także wnętrze Prerii. Autor opisuje nam jak zostać przyjętym do tejże społeczności. Mieszkańcy wiedzą tam o tobie wszystko, natomiast o sobie mówią mało i rzadko. Gdy zdecydują się, aby z nich "czytać jak z otwartej księgi", poznamy barwne i – czasem – zabawne historie. Na przykład przeszłość żony listonosza, którą zapamiętamy na długo, dowiemy się o facecie, który zbiera od ludzi nagromadzony stres i raz na jakiś czas wybucha. Jeśli jeszcze ktoś nie jest zdecydowany, aby przeczytać książkę, niech szybko zmieni zdanie. Może się Wam wydawać, że dużo zdradziłem z fabuły książki, ale to jest tylko przedsmak tego, co Was czeka. Wyspa na Prerii zostawia z dwoma, skrajnie różnymi odczuciami. Z radością, że przeżyliśmy taką przygodę i ze smutkiem, że była taka krótka.
Świetnie napisana książka. Z wielkim poczuciem humoru. Zilustrowana ciekawymi zdjeciami. Gorąco poleam wszystkim miłośnikom pana Cejropwskiego.Niesympatykom również.
OK
Superowa! :)))) 100% Cejrowskiego, którego nie lubię, jak mówi o polityce, ale uwielbiam czytać.
To czy wam się spodoba prawdopodobnie zależy od tego czy lubicie styl bycia autora. Na tle innych polskich książek o USA, wypada przyzwoicie, choć jest to oczywiście opowiadanie pełne subiektywnych myśli Cejrowskiego, a nie jakiegoś rodzaju przewodnik. Szybko się czyta,książka napisana lekko i z humorem
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
Wszystko to (i wiele więcej) zostało przedstawione w typowy dla autora (który dla mnie osobiście jest mistrzem snucia opowieści) sposób: niezwykle interesujący, mądry, a przede wszystkim zabawny (ze szczególnym uwzględnieniem przypisów).
Lektura idealna na wakacje. Gorąco polecam! ao
Tytułowa wyspa na prerii to dom w Arizonie przy granicy z Meksykiem, którego właścicielem stał się Pan Wojciech. Najpierw otrzymał go w prezencie, później wygrał w karty, a następnie dziedziczył po ojcu- sceneria rodem z westernu. (...) Jednak fani tego gatunku filmowego akcji rodem z filmów o kowbojach raczej nie znajdą. Autor przestawia prozę życia na prerii, jest dużo wiatru, piachu, kurzu, robactwa i nicnierobienia. Autor jest świetnym obserwatorem życia toczącego się w Arizonie. Jest dużo humoru, ironii i ciekawostek z życia na prerii, czyli to za co najbardziej cenię autora.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie, ale niestety pojawiają się tzw. zapychacze, tak jakby autor nie miał pomysłu co pisać.
Nie do końca przemawia do mnie używany przez autora gawędziarski styl. Cejrowskiego dobrze się ogląda i słucha w takim w takim wydaniu, gorzej niestety czyta. Nie podobało mi się również wszechobecne uwielbienie dla Stanów Zjednoczonych, mnie to niestety raziło.
Pomijając drobne wady wspomniane wyżej, uważam że książka mimo tego jest naprawdę warta uwagi. Świetnie wydana, cudowna okładka i interesujące opowieści snute przez autora.
Dla fanów Cejrowskiego i Stanów Zjednoczonych lektura obowiązkowa.
Marta Ciulis- Pyznar
Wojciech Cejrowski - antropolog, badacz plemion pierwotnych, autor filmów dokumentalnych z serii "Boso przez świat". (...)
Język książki jest lekki, spójny, czytanie sprawia ogromną przyjemność. Autor ma dar do opowiadania, dzięki czemu utwór bardzo szybko się czyta i zapamiętuje na długo. Styl jest oryginalny. Czasami spotykamy dziwne słowa, ale to już zamysł autora.
Okładka powieści jest piękna i prosta. Miło patrzy się na takie cudo. Oddaje piękno Prerii. Układ książki jest prosty i przejrzysty, co ułatwia wracanie do ulubionych fragmentów. Każdy rozdział zawiera krótkie wyjaśnienie nazwy, a potem poprzez magiczne "Posłuchajcie..." znowu przenosimy się do Arizony.
... są trzy sposoby reagowania na zjawiska wywołujące strach. Po pierwsze, można uciekać. Niestety, na prerii nie miałbym dokąd uciec, a w dodatku, jeśli to jest realne niebezpieczeństwo, to pewnie biega szybciej ode mnie. Po drugie, można siedzieć, czekać co będzie i przez cały ten czas bać się niewiadomoczego. Po trzecie, można wstać i wyjść niebezpieczeństwu naprzeciw, w nadziei, że niebezpieczeństwo się przestraszy i ucieknie.
Rzecz dzieje się współcześnie, w Arizonie, tuż przy granicy z Meksykiem. Dziki Zachód dawno przestał być dziki, ale mieszkańcy prerii wciąż o tym zapominają. Preria jest trochę dzika, trochę niepiśmienna. Nie jest zacofana! Po prostu poszła w inną stronę niż nasza cywilizacja. Posłuchajcie… Książka pokazuje także wnętrze Prerii. Autor opisuje nam jak zostać przyjętym do tejże społeczności. Mieszkańcy wiedzą tam o tobie wszystko, natomiast o sobie mówią mało i rzadko. Gdy zdecydują się, aby z nich "czytać jak z otwartej księgi", poznamy barwne i – czasem – zabawne historie. Na przykład przeszłość żony listonosza, którą zapamiętamy na długo, dowiemy się o facecie, który zbiera od ludzi nagromadzony stres i raz na jakiś czas wybucha.
Jeśli jeszcze ktoś nie jest zdecydowany, aby przeczytać książkę, niech szybko zmieni zdanie. Może się Wam wydawać, że dużo zdradziłem z fabuły książki, ale to jest tylko przedsmak tego, co Was czeka. Wyspa na Prerii zostawia z dwoma, skrajnie różnymi odczuciami. Z radością, że przeżyliśmy taką przygodę i ze smutkiem, że była taka krótka.